niedziela, 28 września 2014

30 dni z książką (dni 11 - 15)

Dwie kolejne odsłony książkowego wyzwania za nami, zapraszam do części trzeciej.



                                                                             Dzień 11
                                                          Książka, której nienawidzisz

No cóż,  użyto tu niezbyt szczęśliwego sformułowania - nienawiść to słowo, które można odnieść do człowieka, ale do rzeczy, do książki? Ale żeby nie zostawić tu pustego miejsca, mogę wspomnieć o książce, która mnie potwornie rozczarowała pomimo potencjalnie intrygującej tematyki. Mowa o Władzie Drakuli Michaela Augustyna - powieści najeżonej tyloma błędami merytorycznymi, językowymi i składniowymi, a ponadto tak infantylnej i niedopracowanej, że szkoda było mi czasu poświęconego na lekturę i nerwów z powodu ewidentnie zmarnowanego potencjału drzemiącego w temacie i postaci głównego bohatera. Bywa i tak :)


                                                                            Dzień 12
                                         Książka, którą jednocześnie kochasz i nienawidzisz

Nie wiem, kto wymyślał tematy na każdy kolejny dzień wyzwania, ale skoro przy dwunastym brakło mu rozsądnego pomysłu, to aż się boję, co będzie dalej :P


                                                                          Dzień 13
                                                       Twój ulubiony pisarz / pisarka

Dla nikogo chyba nie będzie zaskoczeniem, że mianem tym mogę określić Philippę Gregory ( za cykl wojen kuzynów i tudorowski), Elżbietę Cherezińską (za Północną Drogę i obie korony), Sandrę Gulland (za trylogię o Józefinie), Juliet Grey (za trylogię o Marii Antoninie) - i teraz dla odmiany: C.S.Lewisa (za Narnię, ale głównie za traktaty filozoficzno - religijne), Neila Gaimana (za całokształt), Wojciecha Cejrowskiego (za książki podróżnicze)... długo mogłabym tu wymieniać, bo to oczywiście nie wszyscy moi ulubieni twórcy literaccy :)


                                                                          Dzień 14
                                       Książka zekranizowana i kompletnie zbezczeszczona

Szczerze mówiąc żaden tytuł nie przychodzi mi na myśl :/  I chyba dobrze ;)

                                                                          Dzień 15
                                                            Ulubiony męski bohater

Dwa lata temu opublikowałam ranking dziesięciu męskich ulubieńców literackich - dziś mogę powiedzieć, że doborowe towarzystwo w osobach Louisa de Pointe du Lac (Wywiad z wampirem), Aragorna (Władca Pierścieni), Sokolego Oka (Ostatni Mohikanin), Johna Coffeya (Ostatnia mila), Heathcliffa (Wichrowe Wzgórza), Draculi, Szalonego kapelusznika (Alicja w Krainie Czarów), Sherlocka Holmesa, Bernarda Rieux (Dżuma) oraz Ragnara (Trzy młode pieśni) powiększyło się o Tyriona Lannistera (Pieśń Lodu i Ognia).


Coraz bardziej podoba mi się ta zabawa! Kolejna jej odsłona wkrótce :)

czwartek, 25 września 2014

"Tetrameron"

Autor: Jose Carlos Somoza
Tytuł: "Tetrameron"
Wydawnictwo: Muza, 2014
Ilość stron: 253
Okładka: miękka

Wyobraź sobie, że przemierzasz labirynt, który sama tworzysz, wędrując. Jeżeli nie postąpisz naprzód, nigdy nie znajdziesz wyjścia, bo nie będzie ono istniało. Jeżeli się cofniesz, wszystko to, co stworzyłaś, zmieni się w przeszkodę. A jeżeli wreszcie znajdziesz wyjście, jaka to będzie dla ciebie satysfakcja, skoro wiesz, że sama stanowiłaś jedyną drogę?

Każdy z nas doskonale wie, że dorastanie nie jest rzeczą łatwą i bezproblemową, z pewnością zaś na tyle znaczącą, że nie bez powodu od zarania dziejów, we wszystkich kulturach świata, symboliczne przejście ze stanu dzieciństwa do dorosłości wiązało się z dopełnieniem rytuałów inicjacyjnych. Ostateczne zerwanie z dzieciństwem, niewiedzą, aseksualnością symbolizowała inicjacyjna śmierć, zaś ponowne narodziny oznaczały nic innego, jak samopoznanie, poszerzenie świadomości, stworzenie swojego nowego ja, wkroczenie w dorosłość.
Ciekawą wariację obrzędu przejścia, naszpikowaną symboliką i bogatą w metafory, zaprezentował w swej najnowszej powieści Jose Carlos Somoza - hiszpański psychiatra, który poświęcił się pisarstwu. Inspiracje z pogranicza psychologii, religioznawstwa i antropologii kultury są wyraźnie widoczne w Tetrameronie, intrygującej opowieści o dorastaniu.

wtorek, 23 września 2014

"Korespondent"

Autor: Grażyna Jagielska
Tytuł: "Korespondent"
Wydawnictwo: W.A.B., 2014
Ilość stron: 219
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Teraz ludzie chcieli oglądać wojnę tak, jak oglądali Big Brothera, przez dziurkę od klucza. Chcieli w wolnych chwilach uczestniczyć w zabijaniu, oceniać i punktować walczące strony. Chcieli mieć akcję na żywo, jeszcze jeden reality show. Teraz, kiedy wyścig rozkręcił się na dobre, a korespondent wojenny zaczynał od tego, że stawał w kamizelce kuloodpornej na linii frontu i mówił: "Mam za sobą stanowiska ogniowe", trzeba było nieustannie wymyślać coś nowego, podchodzić coraz bliżej. A przede wszystkim trzeba się było spieszyć, być zawsze o krok przed innymi.

Powyższy cytat jest kwintesencją tej książki. Książki tak brutalnie prawdziwej, tak niepokojącej w obnażaniu ludzkiej natury i z jednej strony tak treściwej, że przebrnięcie przez nieco ponad dwieście stron zajęło mi tyle czasu, ile zwykłam rezerwować dla publikacji trzykrotnie większych objętościowo, z drugiej zaś, mimo tej esencjonalności pozostawiającej po sobie tyle ważnych pytań, wątpliwości i rozterek, że nie sposób przejść nad nią do porządku dziennego. Skąd tak ogromna siła oddziaływania tej książki, jej poruszający autentyzm, gorzka głębia przesłania?

poniedziałek, 22 września 2014

30 dni z książką (dni 6 - 10)

Zgodnie z obietnicą oto druga odsłona książkowego wyzwania. Zaczynamy!



                                                                          Dzień szósty
                                                              Książka, która cię zasmuca

Wśród moich lektur znalazłoby się sporo zasmucających książek - tak się jakoś składa, że albo świadomie sobie takie dobieram (lubię, kiedy książka wyzwala we mnie burzę emocji, niekoniecznie pozytywnych), albo dopiero w trakcie czytania okazuje się, że z jakichś powodów nie jest mi łatwo dobrnąć do końca bez wewnętrznego drżenia czy łez. Rozpiętość tematyczna takich lektur jest znaczna - ostatnio bardzo przeżywałam upadek i śmierć Marii Antoniny w trylogii Juliet Grey, mocno poruszyły mnie losy dziecięcego bohatera w "Siedem minut po północy" Patricka Nessa czy wspomnienia amerykańskiego żołnierza w "Żółtych ptakach" Kevina Powersa.


                                                                         Dzień siódmy
                                                          Książka, która cię rozśmiesza

I tu będzie problem! Naprawdę! Nie myślcie, że jestem jakimś ponurakiem, ale ciężko mi wydobyć taką lekturę z pamięci. Kilka dobrych lat temu świetnie się bawiłam przy powieściach Leonie Swann - "Sprawiedliwość owiec" i "Triumf owiec", swoją drogą nie od rzeczy byłoby sobie odświeżyć te lektury:)


                                                                        Dzień ósmy
                                           Najbardziej przereklamowana/przeceniana książka

No cóż, przychodzi mi na myśl długo oczekiwane zakończenie tetralogii Stefana Dardy, "Czarny Wygon. Bisy II" - po dwóch fantastycznych tomach zaobserwowałam coś w rodzaju "zmęczenia materiału" w części trzeciej; ostatni tom, choć bardzo poprawny i trudno mu zarzucić cokolwiek, nie okazał się takim fajerwerkiem, jakim mógłby być. W efekcie podkręcanie atmosfery wokół zakończenia cyklu okazało się niewspółmierne do wrażeń z lektury, a szkoda.


                                                                     Dzień dziewiąty
                                      Książka, której myślałaś, że nie polubisz, a ją pokochałaś

Zdecydowanie "Gra o tron" George'a R.R.Martina. I kolejne tomy serii. Myślałam, że to nie moje klimaty, dałam się przekonać do przeczytania pierwszego tomu... i przepadłam:)


                                                                    Dzień dziesiąty
                                               Książka, która przypomina ci o domu

Każda ulubiona książka z dzieciństwa - "Dzieci z Bullerbyn" czy "Ania z Zielonego Wzgórza" na przykład.


Druga odsłona czytelniczego wyzwania za mną, jesteście ciekawi kolejnych?

piątek, 19 września 2014

"Niedokończone opowieści"

Autor: Charlotte Bronte
Tytuł: "Niedokończone opowieści"
Wydawnictwo: Mg, 2014
Ilość stron: 239
Okładka: twarda

Utwory niedokończone, a wydane drukiem, to zjawisko w równym stopniu - i z tego samego powodu - fascynujące, co irytujące. Nigdy już bowiem ponad wszelką wątpliwość nie dowiemy się, czy to niedostatek natchnienia, brak pomysłu na dalszy rozwój wydarzeń czy też inne jeszcze okoliczności sprawiły, że autor przerwał pracę nad utworem, podobnie jak w sferze domysłów pozostanie, czy zupełnie ją zarzucił czy też odłożył na później, lecz nie dane mu było do niej powrócić. Podobne wątpliwości nękają czytelnika po lekturze Niedokończonych opowieści Charlotte Bronte.
Pisarka zostawiła po sobie cztery wyjątkowo intrygująco zapowiadające się utwory: Ashworth, Emma, Państwo Moore oraz Historia Williego Ellina. Ciekawość, która nigdy nie zostanie zaspokojona, miesza się z żalem, że już nigdy nie poznamy powodów, dla których fabuła urywa się w tym konkretnym momencie, w jakim kierunku rozwinęłaby się akcja, jaki los spotkałby bohaterów oraz jaki był ostateczny zamysł autorki i przesłanie utworu (o ile zdążyły się takowe pojawić), a nawet, czy ukończone dzieła odniosłyby podobny sukces, co Jane Eyre, Shirley czy Villette.

środa, 17 września 2014

30 dni z książką (dni 1 - 5)

Zainspirowana wpisem autorki Kącika z książką postanowiłam wziąć udział w kolejnym książkowym wyzwaniu. Polega ono na podsumowaniu swoich czytelniczych upodobań w ciągu trzydziestu dni, z których każdy rozpoczyna się innym hasłem. Pozwoliłam sobie nieco zmodyfikować ten pomysł i w każdym wpisie uwzględnić nie jeden, ale pięć kolejnych tematów. Zapraszam!




                                                                    Dzień pierwszy
                                       Najlepsza książka, jaką przeczytałaś w zeszłym roku

Książkowe podsumowanie roku 2013 znajdziecie pod tym linkiem, jednak patrząc na ranking najlepszych tytułów minionego roku z perspektywy czasu pierwszeństwo przyznaję "Bractwu Bang Bang" Grega Marinovicha i Joao Silvy. To zresztą jedna z najbardziej poruszających, najlepszych książek, jakie w życiu czytałam, wybór nie mógł być inny.


                                                                   Dzień drugi
                                      Książka, którą przeczytałaś więcej niż trzy razy

Rzadko wracam do raz przeczytanej książki, głównie dlatego, że stale pojawiają się nowe, fascynujące lektury i zwyczajnie nie mam czasu na literackie powroty. Kiedyś jednak było inaczej - w dzieciństwie kilkakrotnie czytałam "Bracia Lwie Serce", "Dzieci z Bullerbyn" czy "Mary Poppins" lub "Anię z Zielonego Wzgórza", w latach późniejszych często wracałam do poezji Bolesława Leśmiana czy dramatów Szekspira.


                                                                 Dzień trzeci
                                                          Twoja ulubiona seria

Naprawdę trudno mi wymienić jeden ulubiony cykl, ale po długich wahaniach i rozterkach na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się "Wojny kuzynów" Philippy Gregory. Wygląda na to, że większą miłością pałam do Plantagenetów niż Tudorów :)


                                                                Dzień czwarty
                                        Twoja ulubiona książka z ulubionej serii

Bezapelacyjnie jest nią "Biała królowa" - powieść, od której zaczęła się moja przygoda z prozą Philippy Gregory i bohaterka, do której mam ogromny sentyment, czyli Elżbieta Woodville rulez!


                                                                Dzień piąty
                                               Książka, która cię uszczęśliwia

Właściwie uszczęśliwia mnie każda dobra książka - taka, po lekturze której mam satysfakcjonujące poczucie dobrze spędzonego czasu (dobrze wydanych pieniędzy), która prowokuje mnie do refleksji, sponiewiera emocjonalnie, zachwyca, poszerza moją wiedzę - zależnie od mojego aktualnego nastroju i oczekiwań. Może to być długo wyczekiwana powieść ulubionego autora, kolejny tom serii, pamiętniki lub biografia kogoś, kto mnie fascynuje lub inspiruje. Różnie bywa:)


Na następną część wyznań książkoholiczki zapraszam w najbliższym (mam nadzieję) czasie :)

czwartek, 11 września 2014

"Niechciani"

Autor: Yrsa Sigurdardottir
Tytuł: "Niechciani"
Wydawnictwo: Muza, 2014
Ilość stron: 333
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Proza Yrsy Sigurdardottir zdecydowanie wyróżnia się w morzu skandynawskich kryminałów. Jej znakiem rozpoznawczym są elementy nadprzyrodzone charakterystyczne dla powieści grozy czy horroru tak umiejętnie wplecione w fabułę, że zyskuje ona nowy, przerażający wymiar. Nie inaczej jest w najnowszej książce islandzkiej królowej kryminału; nieco ponad trzysta stron lektury potwierdza nie tylko wyjątkowy kunszt pisarski autorki, ale i doskonałą znajomość ludzkiej natury oraz intuicyjną zdolność wyczuwania i obnażania pierwiastków szaleństwa drzemiących w człowieku.

Życie Ódinna, pracownika państwowego urzędu kontroli, mocno się skomplikowało - po tragicznej śmierci żony przejął opiekę nad ich jedenastoletnią córką Run, na dodatek również sprawy zawodowe nie układają się po jego myśli: został zmuszony przejąć sprawę zmarłej koleżanki i wyjaśnić kwestię tajemniczej śmierci dwóch wychowanków położonego na odludziu, zamkniętego ośrodka wychowawczego Krókur, do jakiej doszło przed ponad trzydziestu laty. W miarę postępu dochodzenia  Ódinn odkrywa kolejne mroczne sekrety tego miejsca i ze zdumieniem uświadamia sobie, że pozornie niezwiązane ze sobą dramatyczne wydarzenia w Krókur i tragiczna śmierć jego żony mają wspólny mianownik. Czy to możliwe, czy też Ódinn stopniowo popada w szaleństwo?

środa, 3 września 2014

"Anglicy na pokładzie" - recenzja przedpremierowa

Autor: Matthew Kneale
Tytuł: "Anglicy na pokładzie"
Wydawnictwo: Wiatr od Morza, 30.09.2014 - recenzja przedpremierowa
Ilość stron: 525
Okładka: miękka

Odkrycie Tasmanii przez Europejczyków i brytyjska kolonizacja z początków XIX wieku dramatycznie i nieodwracalnie zmieniła oblicze wyspy, a także przypieczętowała los rdzennej ludności, Aborygenów. Na nowy, nieznany ląd zaczęli napływać osadnicy, więźniowie kolonii karnych, wszelkiej maści badacze i naukowcy, awanturnicy i poszukiwacze przygód czy kaznodzieje owładnięci misją nawracania tubylców. Fragment burzliwej historii tego zakątka świata zaadaptował na potrzeby powieści angielski pisarz Matthew Kneale tworząc barwną, mozaikową, tragikomiczną opowieść stanowiącą swoistą krytykę brytyjskiego kolonializmu i imperializmu oraz przekonanego o wyższości europejskiej kultury białego człowieka.

poniedziałek, 1 września 2014

Stosik sierpniowy {2014}

Moi drodzy,

z małym poślizgiem, ale jednak jest. Wyjątkowo mizerny objętościowo - z różnych względów - niemniej jednak postanowiłam go zamieścić. Oto on:



Od dołu:

"Religia" Tim Willocks - od Fenrira - książka wyjątkowo w moim guście, teraz pozostaje mi tylko znaleźć na nią czas :)