piątek, 9 listopada 2012

"John Lennon. Listy"

Autor: John Lennon, Hunter Davies
Tytuł: "Listy"
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka, 2012
Ilość stron: 404
Okładka: twarda

Zagubiony, pełen sprzeczności i wątpliwości, nieustannie dążący do samopoznania niespokojny duch. Oryginalny, bezkompromisowy, poszukujący nowych środków wyrazu wrażliwy artysta. Bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych muzyków wszech czasów. Aktywny idealista całym sercem angażujący się w to, co wierzył. Bezpośredni, uczuciowy, o trudnym charakterze i błyskotliwym, surrealistycznym poczuciu humoru, zawieszony między głębokim smutkiem a szaloną euforią. Choć odszedł przedwcześnie, już za życia stał się legendą. John Lennon.

Każdy prawdziwy fan wie o tym, że nawet najbardziej rzetelna i wyczerpująca biografia nie ukazuje pełni charakteru i osobowości idola, jeśli brak w niej elementów stanowiących sedno jego twórczości: muzyki, tekstów piosenek, wierszy - oraz listów. To one pozwalają poczuć ducha artysty i poznać go w sposób bardziej wielowymiarowy i pełny, wejrzeć w jego uczucia, myśli, lęki, marzenia. Dla fanów Johna Lennona rozsianych po całym świecie stało się to możliwe dokładnie z dniu jego 72 urodzin - 9 października 2012 - w dniu światowej premiery Listów - za sprawą wdowy po artyście Yoko Ono oraz Huntera Daviesa, autora pierwszej autoryzowanej biografii Beatlesów.

To właśnie on, z błogosławieństwem Yoko, podjął się heroicznej pracy odszukania możliwie największej ilości wszelkiego rodzaju notatek i zapisków Johna mocno przy tym rozszerzając definicję listu i obejmując nią również pocztówki, telegramy, ankiety, listy zakupów i spraw do załatwienia, autografy i dedykacje, teksty do periodyków, pisma na potrzeby różnych kampanii i inicjatyw społeczno - politycznych czyli generalnie szeroko pojętą korespondencję ex - Beatlesa, zebrania jej, uporządkowania pod względem chronologicznym i wydania jej w niniejszym tomie opatrzonym tytułem Listy.

Davies nie ukrywa, że głównym źródłem tych bezcennych zdobyczy były amerykańskie i brytyjskie domy aukcyjne, prywatni kolekcjonerzy i fani z całego świata, jednak szczególnie cenne są oryginały bądź kopie listów udostępnione przez Yoko Ono, Paula McCartneya, Ringo Starra, Olivię Harrison (wdowę po George'u), Cynthię i Juliana Lennon (byłą żonę i syna artysty).
Hunter Davies znalazł świetne rozwiązanie, dzięki któremu korespondencja Johna staje się lekturą czytelną, przejrzystą i zrozumiałą dla czytelnika - co wcale nie było takie oczywiste zważywszy na upodobanie Lennona do wszelkiego rodzaju gier słownych, kalamburów, żartów na granicy nonsensu i aluzji znanych tylko sobie i adresatom, którymi jest ona naszpikowana. Niezbędne w takim przypadku przypisy, prawdziwe utrapienie dla czytelnika, zastąpił treściwym komentarzem poprzedzającym każdy tekst, który wyjaśnia nam jego znaczenie, przybliża kontekst i stosunki łączące autora z adresatem, jak również postać samego adresata i jego historię. Na szczęście udało mu się przy tym uniknąć nadinterpretacji, czytelnik może sam wysnuć wnioski odnośnie każdego tekstu. Trudno również zarzucić Yoko Ono jakąkolwiek manipulację w redagowaniu korespondencji męża ( choć była o nią posądzana), jako że w zbiorze znalazły się także osobiste listy Johna do pierwszej żony Cynthii czy też wyjątkowo paskudne, skierowane do Paula McCartneya. Cieszy takie podejście do rzeczy, bo dzięki temu unikamy mitologizacji i mamy szansę ujrzeć bardziej ludzkie, czasem nawet odpychające oblicze Johna. A czy dzięki temu również bardziej prawdziwe? Z pewnością pełniejsze, bo przecież Lennon nigdy nie ukrywał swojej ciemnej strony, mówił wprost to, co myśli - o czym najlepiej świadczą teksty jego piosenek czy liczne wypowiedzi. Listy jedynie uzupełniają ten obraz; są wyrazem jego przekonań, lęków i pragnień, odzwierciedleniem refleksji, charakteru, poczucia humoru. Na pierwszy rzut oka widać, że John LUBIŁ pisać, że pisanie przynosiło mu radość: listy wyrażają osobowość nadawcy, jak i adresata, zaś ich styl jest dostosowany do korespondenta oraz stopnia zażyłości. Są oryginalne, szalone, bezpośrednie, pisane techniką strumienia podświadomości, powstałe pod wpływem chwili lub głębokich przemyśleń - wszystkie jednak rozpoznawalne od pierwszych słów, pełne żartów i aluzji, nierzadko opatrzone oryginalną ilustracją zdradzającą ironiczne poczucie humoru, dystans do siebie i świata, a także niepośledni talent.

Zbiór korespondencji rozpoczyna kartka bożonarodzeniowa dedykowana przez jedenastoletniego Johna ciotce Harriet, kończy zaś dramatyczny w swej wymowie, bo ostatni, autograf dla niejakiej Ribeah Love z 8 grudnia 1980 roku. To, co pomiędzy, to chociażby okazjonalne kartki skierowane do rodziny i znajomych, własnoręcznie wykonane, z tekstami i ilustracjami własnego autorstwa, uprzejme odpowiedzi na listy fanów, rady dla przyjaciół i współpracowników, ankiety dla linii lotniczych, przykra i zjadliwa korespondencja z Paulem i świadczące o szczególnej zażyłości pocztówki do Ringo Starra; pisma na potrzeby inicjatyw społecznych i politycznych (np. list do Hueya Newtona, aktywisty i radykała, założyciela Ruchu Czarnych Panter), prośby do redaktorów i dziennikarzy muzycznych o miejsce w gazecie i czas antenowy dla Yoko, odpowiedzi na krytyczne recenzje twórczości żony, listy zakupów i spraw do załatwienia, krótkie liściki do syna...

Lektura Listów uświadamia tytaniczną pracę tłumacza, Tomasza Wilusza, który wyśmienicie sprostał wyzwaniu. Jego przekład jest rewelacyjny, brawurowy; udało mu się uchwycić i oddać cały charakter Johna, jego lekkie pióro i oryginalne poczucie humoru. Jestem pełna podziwu dla jego pracy pozwalającej w pełni docenić wszelkie aspekty osobowości ex - Beatlesa. To wspaniała, niezapomniana lektura, cenna pamiątka i piękne świadectwo Lennona jako genialnego artysty i niepokornego człowieka, który zawsze postrzegał kartkę papieru, nawet najmniejszą, jako wyzwanie.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/151552/john-lennon-listy/opinia/8302007#opinia8302007 



za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka:)

15 komentarzy:

  1. Czytając Twoje zapiski na Facebooku spodziewałam się, że książka przypadła Ci do gustu choć nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. :-) I choć postać Lennona nie wzbudza we mnie szczególnych emocji, chętnie zapoznałabym się z tą książką :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fanką Johna Lennona nie jestem, ale mimo wszytko poczułam zaciekawienie ,,Listami'' i jak trafią one w moje ręce, to zapewne przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest pozycja dla fanów i mam wrażenie, że raczej tylko dla nich. Mnie osoba Lennona jakoś bardzo nie interesuje, więc obawiam się, że jego korespondencja również nie wzbudziłaby u mnie wielkich emocji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To książka chyba przede wszystkim dla fanów, bo choć lubię czasem czytać biografie, to jakoś nie jestem do niej przekonana. Nie żebym Lennona nie lubiła, ale wielką miłośniczką nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, "Listy" to niewątpliwie fascynująca, świetnie przygotowana i zrealizowana publikacja! Bardzo przyjemnie mi się ją czytało pomimo tego, że fanką Lennona nie jestem :) Doceniam go i dlatego cieszę się, że mogłam go bliżej poznać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za biografiami nie przepadam, ale akurat ta nęci mnie mocno. W końcu opowiada o legendzie... :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam fanką Bestlesów, nigdy też postać Jona Lennona nie budziła we mnie poruszenia, jednak jest to człowiek, który zasłynął w świecie muzyki i wypadałoby lepiej poznać jego osobę.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam Twoje wrażenia z ogromną przyjemnością :) Czuję wielką ekscytację na myśl o tej książce i cieszę się, że rozwiewasz niektóre z moich wątpliwości. Mam nadzieję, że szybko będzie nam dane porównać wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Johna Lennona słucham raczej rzadko, aczkolwiek jego postać jest mi w miarę znana. Książka epistolograficzna zdaje się wyczerpywać temat na tyle, na ile to możliwe (jestem posiadaczką tomiszcza z listami Tolkiena :)) i choć sama po tę pozycję raczej bym nie sięgnęła, wydaje mi się, że jest naprawdę godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie należę do grona fanów ale to chyba dobry prezent dla fana ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejną książę muszę dopisać do listy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bez wątpienia jest to jeden z największych artystów ubiegłego wieku, poza tym społecznik i idealista - bardzo ciekawa postać. Uwielbiam jego "Imagine", mogę słuchać tej piosenki godzinami. Myślę, że ta pozycja jest jedną z ciekawszych, jakie pojawiły się na naszym rynku w tym roku. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo, bardzo dobra recenzja "Listów" Lenona. Wcale się nie dziwię, że ta książka tak bardzo przypadła Ci do gustu. Jest pięknie wydana i ciekawa, więc czegóż jeszcze można chcieć? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w planach, mam nawet na półce, ale jeszcze trochę "Listy" muszą poczekać :)z góry wiem, że będę zachwycona, bo, przyznaję się publicznie, KOCHAM Lennona :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem jakąś specjalną fanką Lenona, chociaż oczywiście cenię go jako twórcę. Kiedy przeczytałam, że ma się ukazać ta książka, zastanawiałam się jaka będzie. Przede wszystkim obawiałam się, że może być mało obiektywna. Twoja wysoka nota rozwiała moje wątpliwości. Myślę, że to świetny prezent dla wszystkich fanów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.